Zdarzyło się raz że pewien człowiek dowiedział się, że Bóg zamierza go odwiedzić w jego domu.
Trochę zaniepokojony zaczął rozglądać się po swoim domu i z przerażeniem stwierdził że ma duży bałagan. Wszędzie brudno i pełno śmieci. Przecież nie może przyjąć tak ważnego gościa w takich warunkach. Gdy zobaczył ile czeka go pracy ze sprzątaniem przerażony otworzył okno i głośno krzyczał żeby ktoś mu pomógł. Nikogo jednak nie było więc sam wziął się za porządki.
Po chwili dołączył do niego jakiś mężczyzna, i zaczął mu pomagać. Człowiek trochę się zmartwił że tylko jeden ale pomyślał że we dwóch to i tak będzie szybciej. Sprzątali na kolanach, czyścili, odkurzali, wietrzyli, wyrzucali niepotrzebne rzeczy. Na ciężkiej pracy zeszło im do wieczora. Człowiek zaprosił tego mężczyznę do stołu aby się posilić po pracy i z zadowoleniem rozgląda się po posprzątanym domu . Teraz to mój gość może przyjść, mówi, jestem gotowy na przyjęcie Boga.
Mężczyzna, który mu pomagał, popatrzył na niego wzrokiem pełnym Miłości i powiedział, to Ja jestem twoim gościem, to Ja jestem Bogiem. Proszę siądź że mną i zjedzmy razem.
Piękna historia, może zmyślona, ale jak dobrze pokazuje jaki jest Bóg. Nie czeka jak będziesz miał posprzątane ale jak wezwiesz Jego pomocy, w czasie wydawało by się beznadziejnym, On przyjdzie z pomocą i razem z tobą zacznie ogarniać zaśmiecone twoje życie. Nie czekajmy z zaproszeniem Boga do czasu aż wszystko sobie poukładamy, ogarniemy, posprzątamy. Może się okazać że wtedy jest już za późno.
„Bóg zaś okazuje nam swoją miłość [właśnie] przez to, że Chrystus umarł za nas, gdyśmy byli jeszcze grzesznikami.”
Dodaj komentarz